Spółka NanoGroup w ostatnim czasie dokonała sprzedaży akcji własnych, pozyskując z tej transakcji 2,2 mln złotych. W najbliższym czasie będzie się również ubiegała o kolejne pule pieniędzy publicznych. Niewykluczona jest też kolejna emisja akcji. Spółka jest notowana na rynku głównym GPW od grudnia 2017 roku.
NanoGroup notowana niemal od 6 lat na rynku Giełdy Papierów Wartościowych, ma w portfolio swojej grupy między innymi dwa istotne projekty o charakterze przełomowej innowacji.
Pierwszy oznacza przełomową zmianę w transplantologii. NanoGroup stworzyła kompleksowy system do perfuzji organów czyli całe środowisko pozwalające na wydłużenie czasu, w którym można pobrać organy od dawcy oraz w którym można dany organ wszczepić biorcy. Ta technologia oparta jest o nanocząsteczki i specjalny płyn perfuzyjny. Badania przedkliniczne dały bardzo obiecujące rezultaty – warto zaznaczyć, że pobrana świńska nerka pozostawała poza organizmem przez 147 godzin (czyli ponad 6 dni) co jest rekordowym wynikiem. Proces ten zakończył się sukcesem, a nerka wykazywała prawidłowe parametry i procesy fizjologiczne. Spółka ma też za sobą pierwszą udaną próby z wykorzystaniem wątroby.
Drugim projektem jest stworzenie substytutu krwi. Substytut krwi jest prawdopodobnie największą pojedynczą nierozwiązaną potrzebą medyczną. Z wykorzystaniem nanocząstek Spółka stworzyła nanoemulsję, która ma doprowadzić do przełomowego rozwiązania i wyprodukowania substytutu krwi. Oba projekty wymagają jeszcze czasu i nakładów finansowych zanim potencjalnie znajdą się na rynku, jednak pierwszy z nich jest na takim poziomie zaawansowania, że jest gotowy do komercjalizacji.
Ogólny obraz branży biotechnologicznej przedstawiany przez analityków giełdowych rysuje się w dość korzystnych barwach. Oczywiście porównanie do branży stricte technologicznej ma pewnego rodzaju wady. Spółki biotechnologiczne są bardziej kapitałochłonne niż spółki technologiczne. Wysoka inflacja obniża przyszłe przepływy pieniężne, a cykl opracowywania leków jest dłuższy i kosztowniejszy niż np. wyprodukowania świetnej aplikacji mobilnej. Ale jednocześnie inflacja zaczyna spadać, tak jak i stopy procentowe. To powoduje obniżkę ceny pieniądza i powoduje, że inwestycje w projekty długofalowe znowu zaczyna nabierać sensu. Dodatkowo biotechnologia medyczna nie ma terminu przydatności. Innowacje medyczne były, są i będą niezbędne dla ciągle rosnącej populacji globalnej.
Biotechnologia jest jednak szczególnym sektorem gospodarki. Są takie, gdzie koniunktura lub dekoniunktura obejmuje całą gałąź przemysłu, i trzeciorzędne staje się to, czy jako inwestorzy mamy do czynienia ze spółką A, czy B. Oczywiście, spółki podlegają cyklom gospodarczym z różnym stopniem natężenia. Jedne lepiej bronią się marką w czasie kryzysu branży, i osiągną porównawczo lepsze wyniki, gdy dla sektora jako takiego nadejdą lepsze czasy. Ale ogólnie można powiedzieć, że przynajmniej w kategorii spółek wzrostowych taki mechanizm funkcjonuje.
Podobnie jest ze spółkami defensywnymi, na które cykl gospodarczy aż tak nie wpływa. Dobrym przykładem będą przedsiębiorstwa infrastrukturalne. To oznacza, że na tego typu działalność też można patrzeć przekrojowo, sektorowo. Kolejnym przykładem jest branża instytucji finansowych, a zatem banki i inni dostawcy usług finansowych. Dlatego też „kupujemy” lub „sprzedajemy”: „banki”, „energetykę”, „firmy dóbr luksusowych””, „gaming”.
W biotechnologii tego rodzaju podejście ma niewiele sensu, albo nie ma sensu żadnego. Tu trzeba analizować każdy projekt z osobna. Każdy może być zapowiedzią sukcesu, porażki albo marazmu. I ogólne wskaźniki gospodarcze mają na to jakiś wpływ, ale nie ma czegoś takiego, jak pogoda dla branży biotechno. Tu musi dominować analiza przypadku.
Źródło: Spółka, #NNG
